Obozy Letnie Karate 2015 - Relacje

Nikt w to nie wierzył, a jednak on nadszedł. Ostatni dzień na obozie. Nasze serca powoli napełniają się nostalgią. Świadomi rychłego rozstania, staramy się celebrować każdą chwilę, by wszelkie obozowe wspomnienia utkwiły w naszych głowach na długo.

Wtorek to dzień spod znaku wysiłku intelektualnego. Dzieci podzielone na „Grupy Do Zadań Specjalnych” miały za zadanie odgadnąć 21 zaszyfrowanych lokalizacji, gdzie ukryte zostały literki konieczne do odgadnięcia hasła zabawy.

W nocy z niedzieli na poniedziałek nastąpiła gwałtowna zmiana pogody. Silny wiatr zagonił nad Kaleńsko ciężkie burzowe chmury, siekające rzęsistym deszczem okolicę, nie oszczędzając nikogo.

Niedziela, dzień święty mówią niektórzy. Prosimy: niech niebo się trochę zachmurzy. Nic z tego dzieciaki, prośba odrzucana. Dzisiaj Wam z Góry przysmażę ramiona.

Leniwa sobota :-)

O piątku! Dniu dający światło i nadzieję. Dniu, co wprowadzasz w weekendu koleje. Dałeś mi upał, wielką spiekotę. Dobrze, bom właśnie na to miał ochotę.

Rano brygada 48 dzieci obudziła się krótko po pojawieniu się pierwszych promieni słonecznych. Prawdopodobnie spaliby dłużej gdyby nie łagodne komendy członków kadry opiekuńczej. Wobec subtelnym nawoływaniom i cierpliwym prośbom opiekunów nie sposób było okazać niesubordynacji.

Letnie Obozy Karate to nie tylko nazwa, to także ciężkie treningi, wymagające zaangażowania od podopiecznych nawet wtedy, kiedy za oknem świeci słońce.

Co za wakacje, upał aż strach, smażą się ciała na głównej plaży. Skończyliśmy trening, wracamy do domu, dzieciaki wrzeszczą do nas z wody…

Dzieciaki jak zwykle wstały przepełnione energią i pomysłami. Całe szczęście, że sensei Piotr wstaje wraz ze wschodem słońca, ranne ptaszki miały szansę podziwiać jak mistrz hartuje swoje ciało na porannym treningu, jednocześnie nie spuszczając oczu z naszej gromadki.

Poniedziałek. To nie dzień tygodnia. Poniedziałek to stan ducha. Każdy wie z czym kojarzy się poniedziałek. Jak sama nazwa wskazuje poniedziałek poprzedza niedziela. Czym się różni poniedziałek od niedzieli oprócz rozmieszczenia chronologicznego?

Wszyscy wstali i całą grupą poszli na pyszne śniadanie. Największą popularnością cieszyły się płatki kukurydziane. Po posiłku nasi podopieczni poszli na pierwszy w tym dniu trening z sensei Karoliną i Mikołajem. Dzieci korzystały z sali z matami i uczyły się przewrotów. Po obiedzie…

Dotarliśmy! Szczęśliwi i podekscytowanii ruszyliśmy zajmować nasze obozowe domki. Zaraz potem umyliśmy ręce i zjedliśmy obiad. Po obiedzie małe zwiedzanie ośrodka i krótka pogawędka z panią pielęgniarką. Nie zdążyliśmy nawet zaczerpnąć tchu a tu już…