Na zdjęciu zjawa z okolicznych opowiadań i legend

Dzień 7 - Bieg Patrolowy z przygodami

Od rana słońce na niebie. Karatecy podczas rozruchu zachowują się tak, jakby powietrze było gęstsze od wody. My jednak wiemy, że prawdziwą kondycję wykuwa się w ogniu góry przeznaczenia. A naszym przeznaczeniem jest odnaleźć się w biegu patrolowym i wykonać wszystkie znalezione zadania :-)

Sklepik

W naszym sklepiku ekspedient z truskawką obtaczaną w cukrze obwieszcza przyjęcie towaru. A na regale pojawiają się ciastka kruche i nie kruche, kalarepa z instrukcją obsługi, pomidor malinowy, marchewka od rolnika oraz jabłka, a wszystko zdrowe i dobre, bo jak się w trakcie przyjęcia towaru okazuje… polskie.

Bieg Patrolowy

Rozpoczynamy! Wcześniej było losowanie listy startowej. Wezi pierwszy, Adam ostatni tyle usłyszałem. Zabieram się z Wezim i biegnę ramię w ramię. Tempo jak Kenijczycy na maratonie, celujemy w czas poniżej godziny :-). Nikt się nie oszczędza. Wezi krótkimi żołnierskimi komendami trzyma ekipę w zwartym szyku, a ekipa jak marynarze na tonącym statku.

Zjawa

Wszyscy jesteśmy przerażeni i siedzimy razem pilnując się na wzajem. Ten bieg patrolowy obudził coś, co powinno w mroku spać! Cicho, chyba coś nadchodzi…

Newsletter

Wpisz swoje dane, aby być na bieżąco z wydarzeniami w klubie!

Włącz swój javascript, aby przesłać ten formularz