Dzień 8 - Jeden z ostatnich
Na porannym rozruchu wygląda na to, że prowadzący sensei Piotr i Mikołaj trenują, a dzieci jakieś takie nieobecne. To jeden z ostatnich rozruchów. Po rozruchu czas na śniadanie. Dzieci nie biegają, siedzą w skupieniu i spokojnie jedzą. W oczach nadal ogniskowa nieskończoność.
Trening
Okazało się, że na obozach działo się tyle, że najmniej relacji mamy z treningów. Postaram się to naprawić na popołudniowym treningu. Będzie to jeden z ostatnich treningów więc warto to uwiecznić, a co najważniejsze wszystkie dzieci będą w jednym miejscu ku uciesze niektórych rodziców.
Kontrola czystości
Jeden z ostatnich raportów zawierał błąd w ocenie czystości. Okazało się że opiekunowie otrzymali ocenę -4 co było niezgodne ze stanem rzeczywistym. Od samego początku wiadomo, że opiekunowie świecą przykładem jak latarnia w Helu. Listem gończym poszukujemy protokolanta celem wyjaśnienia sprawy twarzą w twarz lub pięścią w twarz.
Tropem zjawy
Najodważniejsi z najodważniejszych wyruszyli niczym Drużyna Pierścienia, badać lokalną legendę. Plan był doskonały, polegał na schwytaniu jeźdźca przy jak najmniejszych stratach w ludziach. Sensei Piotr przed wyprawą wygłosił krzepiącą mowę, coś w stylu „Zapewne wielu was z ginie, ale jest to poświęcenie na które jestem gotów”. To, co jednak zastali na miejscu wprawiło wszystkich w osłupienie. Postać jeźdźca rozpłynęła się w powietrzu, niczym jeden z ostatnich reklamowanych odświeżaczy Brise w toalecie publicznej.
Plaża
Jeden z ostatnich pobytów nad wodą. Słońce na niebie delikatnie chowa lico za chmurami, co jednak nie przeszkadza w kąpieli. Temperatura odczuwalna 22 dla dzieci +200. Dzieci mają jakoś inaczej zestrojone instrumenty pomiarowe. Nawet najbardziej zaawansowane technologicznie smartfony pobierające prognozę pogody z junajted stejtsów of amerikanów mylą się w prognozach. O co tu chodzi, zastanawiamy się jako opiekunowie. Trudno, technologia się myli, idziemy zgodnie z intuicją w końcu trenujemy dalekowschodnie sztuki walki, a tam jak wiadomo… W sumie nic nie wiadomo, przecież Japonia jest tak daleko od Polski, że nie znamy nawet imienia premiera.
Clean Shop
Podsumowując akcję Clean Shop, pełen sukces. Może dlatego, że słodycze to towar deficytowy. Ogólnie wszystko co pojawia się w sklepiku zostaje z miejsca sprzedane. Kochani rodzice zamieńcie słodycze na owoce i warzywa. Nasze testy wykazują, że wbrew opinii rodziców, dzieci nie maja oporu w próbowaniu nowych smaków. W chwili kiedy piszę ten akapit sprzedaje się jeden z ostatnich bananów.
Dyspensa
Totalny odpust, 10 złotych kieszonkowego. Oślepiający błysk w oku. To instynkt bierze górę :-) Nawet najszybsze procesory komputerowe nie są w stanie wykonać takiej ilości operacji na sekundę co mózgi naszych dzieci w tej chwili. Nie zastanawiamy się nawet czy to lewa czy prawa półkula mózgu odpowiedzialna będzie za dokonywane wybory :-) Nawet nie pytamy co dzieci planują za nie kupić. Osobiście mam tylko nadzieję, że Pani w sklepiku ma odpowiednią ilość lodów. Jeden z ostatnich zakupów w sklepiku.
Trening Karate
Jeden z ostatnich treningów… właśnie się zakończył!