Dzień 2 - Pada, smucić się nie wypada!
Co się dzisiaj działo, głowa mała! Pogoda teoretycznie barowa, jednak w niczym to nie przeszkadzało. Zaraz, zaraz, ale po kolei! Z samego rana zaginął sensei Remigiusz. Smutek trwał 13 nanosekund! Zastanawiacie się dlaczego tak długo? Odpowiedź jest prosta, bo tak!
Biegać skakać, latać, pływać...
Na treningu przewroty we wszystkie możliwe strony oraz przeskoki nad pasem. Taka ciekawostka, najniższej osobie udało się przechytrzyć grawitację i przeskoczył najwyżej uniesiony pas, czyli „Mały może wyżej”
Mecz o złote kalesony
Męska część obozu zmagała się sportowo biorąc udział w meczu o złote kalesony. Wiemy już jak rodzą się talenty powoływane do reprezentacji piłki nożnej.
Mokra woda
Słońce wystawiło na sekundę facjatę a jak pamiętacie żałoba może trwać 13 nanosekund to jak sądzicie ile trwało przebranie się w kąpielówki? Wystarczająco aby wykąpać się w jeziorze. Sekunda to rzeczywiście krótko, dlatego niektórzy nie zdążyli się przebrać :-) Potwierdzone natomiast zostało to, że woda wciąż jest mokra.
Kino Bambino
Ostatecznie wymęczone i zmarznięte ciałka wygrzewają się w ciepłej salce, gdzie trwa projekcja filmu Król Lew. Aha, sensei się odnalazł, podobno porwał go Strachim!