Duży Obóz 1: Dzień 3 - bieg australijski oraz supermoce
Przecięcia powietrza albo ogień
Od dnia wczorajszego jesteśmy bogatsi o wiedzę, że „jak ktoś jest szybki w komiksach to zostawia za sobą jakieś przecięcia powietrza albo ogień”. Zdanie to, wypowiedziane przez jednego z członków obozu zaczęło nas nurtować do tego stopnia, że postanowiliśmy je sprawdzić. Z samego rana po śniadaniu zorganizowany został słynny, prestiżowy, wyczekiwany od roku „bieg australijski”. Cztery drużyny do zadań specjalnych biły się ze sobą o miano najszybszego strusia emu na obozie. Dla tych wolniejszych pozostawało jedynie miano wombata lub co najwyżej koali. Liczyło się tylko zwycięstwo.
Bieg australijski
Wszystkie drużyny starały się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę rozmaitymi sposobami. Jedni dopingowali zawodników swoich ekip („Julek, na mecie jest lizak!”) inni zaś starali się deprymować biegaczy drużyny przeciwnej („Franek, pamiętaj, że mama zawsze mówiła Ci, że Cię nie lubi.”). Na jednych takie okrzyki działają motywująco, drugich niestety zjada trema. Byli tacy, co gubili swoje buty podczas biegu lub robili dwa razy większe koło niż powinni aby ostatecznie „ściąć” trasę na zakręcie co skutkowało dyskwalifikacją całej drużyny…ale byli też tacy co dwukrotnie wymiotowali przy śniadaniu a godzinę później pobijali rekord świata dublując całą stawkę.
Supermoc
Odkryciem dnia dzisiejszego okazała się jednak ukryta supermoc Damiana, która ujawniła się podczas spaceru mającego na celu zapoznanie się z trasą biegu patrolowego. Wyszło na jaw, że chłopak słysząc losowo wybrany wyraz potrafi wypowiedzieć go od tyłu. Dlatego chciałbym zaproponować konkurs wszystkim czytającym naszą relację:
Należy podać najciekawszy wyraz, który Damian będzie mógł sobie powiedzieć od tyłu. Zwycięzca konkursu będzie mógł zrobić sobie zdjęcie z Damianem.